28-10-2006 20:16
Age of Mythology - RTS bez prądu
W działach: Planszówki | Odsłony: 2
Dziś w GGFF miałem okazję zagrać w Age of Mythology. Tak, to jest konwersja pecetowego RTSa - do tego całkiem fajna konwersja.
Gra ma proste zasady - dobrać karty, zagrać karty, cos zbudować, kogoś zaatakować. Ale zrobić to tak, żeby przy okazji wygrać całą grę, to już większy stopień komplikacji. A żeby nie było za łatwo, to zaniedbanie rozwoju gospodarki po paru kolejkach jest w zasadzie nie do nadrobienia. Z drugiej strony nawet duża przewaga militarna nie pozwala na zniszczenie przeciwnika za jednym zamachem.
Grę rozłożyliśmy (dla 4 osób) koło 13, skończyliśmy zaś grać o 16:50. jako, że gra połączona była z nauką zasad, podejrzewam, że rozgrywkę czwórka wprawnych graczy może zakończyć w około 3 godziny. Dla 6 osób pewnie koło 4 godzin, choć tutaj już potrzebny jest dodatkowy zestaw surowców (oczywiście do nabycia osobno ;)).
Mimo kilku popełnionych na początku błędów (ważne, jest, jak się siedzi przy stole w wersji dla 4 graczy z uwagi na sojusze) bawiliśmy się świetnie. Age of Mythology to gra bardzo sympatyczna, choć nie pozbawiona kilku uproszczeń. Jej główną zaletą jest to, że proste zasady daję duże pole do popisu, a zagapienie się powoduje poważne konsekwencje (przez źle dobrane karty można całkowicie zmarnować turę, a nie pilnowany przeciwnik potrafi znienacka zakończyć grę przed czasem). Nie trzeba też nad nią siedzieć pół dnia, a bawi nieźle.
Ciekawostka: po pierwszych kolejkach, kiedy to zamiast budować zaplecze, zaczęliśmy bawić się wojskiem (mieszanka historycznych jednostek i mitologicznych bestii), aż do przedostatniej tury nikt nie sięgną po siłowe rozwiązania – a wtedy okazało się, że jest już za późno ;)).
Pełną recenzję naskrobię zapewne za tydzień lub dwa, kiedy uda mi się zagrać jeszcze parę razy. W każdym razie jest to jeden z tytułów, które warto mieć na półce. Gdyby ktoś był zainteresowany nabyciem, to wystarczy kliknąć w przycisk poniżej:
Niniejszym wpisem inauguruję na blogu kategorię Planszówki. Wreszcie - jako studentowi przysługuje mi wolny weekend ;) - udało mi się normalnie pójść do GGFF i porządnie w coś zagrać. Oby działo się tak częściej :).
Gra ma proste zasady - dobrać karty, zagrać karty, cos zbudować, kogoś zaatakować. Ale zrobić to tak, żeby przy okazji wygrać całą grę, to już większy stopień komplikacji. A żeby nie było za łatwo, to zaniedbanie rozwoju gospodarki po paru kolejkach jest w zasadzie nie do nadrobienia. Z drugiej strony nawet duża przewaga militarna nie pozwala na zniszczenie przeciwnika za jednym zamachem.
Grę rozłożyliśmy (dla 4 osób) koło 13, skończyliśmy zaś grać o 16:50. jako, że gra połączona była z nauką zasad, podejrzewam, że rozgrywkę czwórka wprawnych graczy może zakończyć w około 3 godziny. Dla 6 osób pewnie koło 4 godzin, choć tutaj już potrzebny jest dodatkowy zestaw surowców (oczywiście do nabycia osobno ;)).
Mimo kilku popełnionych na początku błędów (ważne, jest, jak się siedzi przy stole w wersji dla 4 graczy z uwagi na sojusze) bawiliśmy się świetnie. Age of Mythology to gra bardzo sympatyczna, choć nie pozbawiona kilku uproszczeń. Jej główną zaletą jest to, że proste zasady daję duże pole do popisu, a zagapienie się powoduje poważne konsekwencje (przez źle dobrane karty można całkowicie zmarnować turę, a nie pilnowany przeciwnik potrafi znienacka zakończyć grę przed czasem). Nie trzeba też nad nią siedzieć pół dnia, a bawi nieźle.
Ciekawostka: po pierwszych kolejkach, kiedy to zamiast budować zaplecze, zaczęliśmy bawić się wojskiem (mieszanka historycznych jednostek i mitologicznych bestii), aż do przedostatniej tury nikt nie sięgną po siłowe rozwiązania – a wtedy okazało się, że jest już za późno ;)).
Pełną recenzję naskrobię zapewne za tydzień lub dwa, kiedy uda mi się zagrać jeszcze parę razy. W każdym razie jest to jeden z tytułów, które warto mieć na półce. Gdyby ktoś był zainteresowany nabyciem, to wystarczy kliknąć w przycisk poniżej:
Niniejszym wpisem inauguruję na blogu kategorię Planszówki. Wreszcie - jako studentowi przysługuje mi wolny weekend ;) - udało mi się normalnie pójść do GGFF i porządnie w coś zagrać. Oby działo się tak częściej :).